Pamiętacie, jak będąc małymi dziećmi marzyliście o byciu księciem lub księżniczką, zasiadającym na tronie w pięknym, kolorowym pałacu? Pałacu na szczycie wzgórza, z którego moglibyście zobaczyć całe Wasze królestwo? Jak wyobrażaliście sobie spędzanie dni na spokojnym przechadzaniu się po królewskich ogrodach pełnych egzotycznej roślinności? Przyjemne to były marzenia. Przeniosłam się w nie z powrotem, jak tylko zobaczyłam pałac Pena w Sintrze. Kolorowy, na szczycie wzgórza, otoczony ogrodami pełnymi egzotycznej roślinności. Najwyraźniej takie same marzenia miał w XIX wieku młody Ferdynand II Koburg. Miał tylko tą przewagę, że rzeczywiście był księciem 🙂
Ferdynand będąc już królem Portugalii postanowił wybudować pałac w miejscu ruin klasztoru zniszczonego w katastrofalnym trzęsieniu ziemi z 1755 roku. Stanowić on miał letnią rezydencję jego i jego żony, królowej Marii II. Para królewska osobiście planowała symboliczne, ozdobne wykończenia pałacu. I muszę przyznać – mieli wyobraźnię. I fantastyczny gust.
Pałac Pena jest zdecydowanie najpiękniejszym pałacem jaki do tej pory widziałam. Zadziwia połączeniem kolorów, różnymi sposobami zdobienia. Część pałacu pokryta jest tradycyjnymi portugalskimi ozdobnymi kafelkami – azulejos. Patrząc na niego, z odrobiną wyobraźni można przenieść się w świat ulubionych bajek i baśni z dzieciństwa.
Można też zasiąść na kamiennym tronie królowej Marii II i podziwiać pałac z jej ulubionego miejsca. Ja nawet zorganizowałam sobie berło! Widok rzeczywiście zachwycający, tylko tron coś twardy i zimny, jak na moje szlachetne, królewskie cztery litery…
Nie przegapcie tego miejsca będąc w Lizbonie. Do Sintry ze stolicy można dostać się bezpośrednim pociągiem, przejazd trwa 40 minut. Spod dworca kolejowego w Sintrze do bram ogrodów można dostać się licznie oferowanymi różnorodnymi środkami transportów (autobus, tuk-tuk), można też zdecydować się na spacer. My, jako ambitni turyści zdecydowaliśmy się iść na piechotę. Ostrzegam, że to dość długi spacer pod górę, ale dla chcącego nic trudnego 🙂 Skorzystaliśmy z biletu wstępu do parku i na tarasy pałacu, nie wchodziliśmy do środka (wspominałam już, że dla mnie większość pałaców od środka wygląda tak samo?). Zapłaciliśmy 10,50 EUR.
Dziecięce marzenia po latach mogą wydawać nam się naiwne i nierealne. Marzenia zmieniają się z wiekiem i w ramach doświadczeń, które zdobywamy. Teraz nie marzę już o pałacu, ani o byciu księżniczką, ani nawet o księciu na białym koniu. Wystarczy mi poznawanie miejsc, w których żyły inne księżniczki ze swoimi książętami. W ten sposób spełniam swoje obecne marzenie. O bogaceniu się. Wewnętrznie. 🙂
Jeśli podobał Ci się ten post, użyj proszę przycisków na dole i udostępnij go na Facebooku, Twitterze, czy Google+ lub przypnij na Pintereście! Dzięki! 🙂
Przypnij!
Może Ci się też spodobać:
Lizbona – atrakcje, których nie możesz przegapić.
Wycieczka rowerowa w Algarve. Odkrywanie Portugalii na dwóch kółkach
Na końcu świata – dlaczego Sagres to idealne miejsce na wypoczynek w Portugalii
Moim zdaniem trochę przeceniany – szczególnie w zestawieniu z Quintą czy Pałacem Monserrate, ale wciąż piękny… i po prostu inny.