Wzgórza Hollywood ze słynnym napisem to jeden z symboli Los Angeles. Początkowo napis był jedynie reklamą powstającego w pobliżu osiedla mieszkaniowego – Hollywoodland (to się nazywa ponadczasowy marketing!). Obecnie dziewięć 14-sto metrowych liter składających się w napis Hollywood to istotny element popkultury, a oprócz tego – jedna z atrakcji turystycznych Los Angeles. Większość turystów ogląda napis jedynie od przodu, można jednak wybrać się na trekking za napis Hollywood – i tak też postanowiliśmy zrobić 🙂
Byłam przekonana, że szlak za napis Hollywood będzie prosty i krótki, myślałam że nawet nie będę miała czasu się spocić… oj, przeliczyłam się 😉 Trekking do napisu z Griffith Observatory zajął nam około 1,5 godziny, a po drodze musieliśmy zdobyć kilka innych wzgórz, co w ponad trzydziestostopniowym upale było wyzwaniem. Szczególnie że nasz znajomy przewodnik wybierał różne dziwne skróty przez najbardziej strome podejścia i najbardziej grząski piach 😉 Ale! Widoki po drodze są po prostu fantastyczne! Z jednej strony rozciąga się przepiękny widok na miasto, z drugiej na góry. Los Angeles, chociaż samo w sobie nie najpiękniejsze, jest naprawdę bardzo malowniczo położone i myślę że tylko dla tych gór i widoków za progiem mogłabym się w tą okolicę przeprowadzić.
Przez liczne akty wandalizmu (niektóre zabawne – ponoć ktoś kiedyś zamienił dwie litery i z Hollywood zrobiło się Hollyweed – święte zioło ;)) już niestety nie można podejść do samych liter. Miałam cichą nadzieję, że uda mi się usiąść w środku jednego z „O” ;), ale i bez tego podziwianie widoku na miasto z tym napisem na pierwszym planie robi niezapomniane wrażenie.
Wracaliśmy wieczorem (łatwiejszą, asfaltową drogą ;)) i mieliśmy jeszcze okazję podziwiać wzgórza Hollywood w promieniach zachodzącego słońca. Swoją drogą, mam wrażenie że w Stanach zachodzące słońce dużo intensywniej barwi wszystko na pomarańczowo-czerwono-fioletowo niż w Polsce. Kosmiczne wrażenie, którego niestety nie potrafię odzwierciedlić na zdjęciach. Ale uczę się… 😉
Podsumowując, będąc w Los Angeles koniecznie idźcie do napisu Hollywood, bo widoki stamtąd są absolutnie fantastyczne. Z tej perspektywy to miasto podoba mi się dużo bardziej, niż „od środka”. Poza mapą dostępną przy Griffith Observatory szlak nie jest oznaczony, ale na szczęście przez całą drogę widać, dokąd trzeba iść. Idźcie więc – tylko weźcie sobie lepsze buty i więcej wody niż my… 😉
A jeśli podobał Ci się ten post, użyj proszę przycisków na dole i udostępnij go na Facebooku, Twitterze, czy Google+! Dzięki! 🙂
[…] tą rozmowę z urzędnikiem na lotnisku w Los Angeles przeszedł błyskawicznie, dosłownie dwie minuty. Ja przy okienku spędziłam dobre 10 minut. […]
[…] opportunity to meet you. 🙂 (3 – kim jestem, skąd pochodzę, z kim przyjadę) We arrive to Los Angeles in two weeks (alreadyy!! 🙂 ) and firstly we’re going for a trip around California – […]
[…] cenowe na Skyscanner i fly4free na loty z Warszawy, Krakowa, Berlina, Pragi, Wiednia i Wilna do Los Angeles, San Francisco lub Las Vegas. W efekcie znalazłam lot z Wiednia przez Londyn do Los Angeles za […]
[…] jeśli jedziesz z Los Angeles lub Las Vegas w stronę Wielkiego Kanionu, nie szukaj od razu najlepszych punktów widokowych […]
[…] grzeszną noc w Las Vegas, gdzie najlepiej obejrzeć zachód słońca w Yosemite i jak wygląda napis Hollywood od tyłu. 🙂 A jeśli jesteś zdecydowany jechać, zobacz jak zorganizować swoją podróż do USA krok […]
[…] tych co mają chęć i czas, mogą zrobić trekking pod napis Hollywood. Zgodnie stwierdziliśmy ze mogłaby być to wycieczka z ładnymi widokami, nie tylko na symbol […]