Tajlandia to najpopularniejszy kierunek podróży do Azji Południowo-Wschodniej. Ten kraj pełen jest turystów z różnych krajów, którzy podróżują w różnym celu – aktywnie spędzić czas lub poleżeć na plaży z drinkiem z palemką. Aby przylecieć do Tajlandii na mniej niż 30 dni nie potrzebujesz załatwiać wizy w Polsce. Obywatele Polski otrzymują wizę „on arrival” przekraczając granicę Tajlandii. Musisz wtedy mieć przy sobie paszport ważny co najmniej 6 miesięcy, bilet potwierdzający Twój wyjazd z Tajlandii w najbliższych 30 dniach i równowartość 10 000 THB (ok. 1000 zł)
Co jednak, jeśli planujesz spędzić w Tajlandii więcej czasu?
Wyjazd do Tajlandii na więcej niż 30 dni
Jeśli chcesz pojechać do Tajlandii na więcej niż 30 dni masz dwie opcje:
– po pierwszych 30 dniach możesz wyjechać z Tajlandii na kilka dni i wjechać z powrotem. Wtedy powinieneś dostać kolejną 30-dniową wizę, tak jak przy pierwszym wjeździe. Rozmawiałam ze znajomymi, którzy w ten sposób robili i nie mieli problemu. Ponoć a straż graniczna patrzy podejrzliwie dopiero przy trzecim-czwartym wjeździe. Doradzali mi to samo, ja mam jednak zbyt słabe nerwy. Całe pierwsze 30 dni stresowałabym się, czy wpuszczą mnie z powrotem 🙂
– uzyskanie wizy turystycznej w ambasadzie Tajlandii w Warszawie. Ta wiza ważna jest przez 3 miesiące od daty wydania. To znaczy, że w przeciągu 3 miesięcy musisz wjechać do Tajlandii, a od dnia wjazdu – z tą wizą można przebywać w Tajlandii 60 dni.
Jak uzyskać wizę do Tajlandii na 60 dni?
Aby uzyskać wizę do Tajlandii na 60 dni potrzebujesz:
– paszport ważny przynajmniej 6 miesięcy
– wypełniony wniosek wizowy dostępny na stronie ambasady tutaj
– jedno zdjęcie paszportowe
– rezerwacje lotów lub innych środków transportu dokumentujących przyjazd i wyjazd z Tajlandii
– rezerwacja hotelu, może być tylko na krótki fragment pobytu. Ja składałam wniosek z pięciodniową rezerwacją noclegu w Chiang Mai.
– gotówkę, by opłacić koszt wizy. Koszt wizy jednokrotnego wjazdu to 120 zł, wielokrotnego – 600 zł. Do tego jeśli chcesz, by ambasada odesłała Ci paszport kurierem, kosztuje to dodatkowe 30 zł.
Składanie wniosku o wizę do Tajlandii na 60 dni w ambasadzie
Jedyna ambasada Tajlandii w Polsce znajduje się w Warszawie. Dokumenty musisz przywieźć osobiście, jednak zwrot paszportu możesz otrzymać kurierem. W ambasadzie nie trzeba umawiać się na konkretną godzinę spotkania, możesz przyjść bez umówienia się w każdy dzień, w który czynna jest ambasada. Wnioski przyjmowane są od 9 do 12.
Samo składanie wniosku o wizę do Tajlandii było szybsze niż wysłanie listu na poczcie 🙂 Pracownik ambasady jedynie spojrzał na wniosek i przyniesione przeze mnie dokumenty. Od razu potem powiedział, że paszport z wizą będę mieć z powrotem w Katowicach za dwa dni robocze. Tak faktycznie było.
To do tej pory to najlepsze wizowe doświadczenie, jakie miałam. Nieporównywalnie bardziej przyjazne niż wiza do USA i do Rosji.
Mam nadzieję, że będziesz mieć takie samo wrażenie 🙂
Potrzebujesz noclegu w Warszawie na dzień załatwiania wizy? Tego linku do bookingu: booking.com 🙂 Dla Ciebie nie zmienia to zupełnie nic – ale dla mnie ma ogromne znaczenie! Ty zapłacisz tyle samo, ale w ten sposób nie wszystko zgarnie zespół booking.com. Część dostanę ja za czas i pracę włożoną w tworzenie tego miejsca dla Ciebie! Dzięki! 🙂
Trzymam kciuki za Twoją wizę i życzę Ci udanego wyjazdu do Tajlandii! 🙂 Zapraszam Cię do praktycznych wpisów o Tajlandii:
- Tajlandia – wakacje na własną rękę. Jak zorganizować wyjazd?
- Tajlandia – co zobaczyć w dwa tygodnie? Gotowy plan podróży
- Blogerzy podróżniczy zdradzają: kiedy najlepiej jechać do Tajlandii?
A jeśli przydał Ci się ten post użyj proszę przycisków poniżej i udostępnij na Facebooku, Twitterze, czy Google+! Dzięki! 🙂
Jeżeli chcesz zostać 60 dni w Tajlandii to nie musisz wyrabiać żadnej wizy. Wlatujesz na pieczątce na 30 dni, a po tym czasie przedłużasz pobyt w dowolnym urzędzie imigracyjnym o kolejne 30 dni. Koszt 1900 thb i troszkę czasu spędzonego w urzędzie. Tu jest trochę na ten temat: https://4kilo.pl/tajlandia-wizy-ceny-visa-run/
Dzięki za info – dobrze wiedzieć. Ja mimo wszystko wolę mieć wszystko załatwione przed wyjazdem i później się już formalnościami nie stresować, a dobrze bawić 😀
Proszę bardzo. Link, który dodałem – a który usunęłaś – miał pomóc Tobie i Twoim czytelnikom. Widzę jednak, że bliższa jest Ci filozofia psa ogrodnika. Powodzenia!
Z zasady nie akceptuję linków w komentarzach, jeśli jest to jedyny komentarz umieszczony przez daną osobę, której nie kojarzę z innych aktywności na stronie, myślę że to zrozumiałe 🙂 Chętnie podlinkowałabym Twój artykuł nawet w treści tego posta, gdybyś do mnie napisał prywatnie lub umieścił pierwszy komentarz bez linka w ramach nawiązania rozmowy i relacji. Polecam Ci grupę na FB „Wymiana linków wśród blogerów podróżniczych”. Pozdrawiam i wesołych świąt 🙂
Tak jak napisałem wcześniej – nie chodziło mi o żadną „wymianę”, a jedynie o pełną wypowiedź w temacie, w którym mam coś do powiedzenia. Myślałem, że się może komuś przydać. I tyle…. Twój cyrk, Twoje zasady. Na przyszłość będę już pamiętał…